Zbierałam się do tej notki ponad tydzień i sama nie wiedziałam do końca w jakiej ma być formie. Z racji tego , że w tym miesiącu nie mam za dużo wolnego czasu bo mam obronę postanowiłam nie rozpisywać się na temat tych produktów bo być może będą miały swoje recenzje.
Dziś przedstawiam wam pierwszą część moich ulubieńców 2012 pielęgnacje :
Twarz : przez większość roku królowały u mnie dwa produkty Avene : żel do mycia twarzy z serii Cleanance(1) ( kupuję butelka za butelką) oraz Triacneal(3) , który świetnie oczyszcza moją skórę.
Do zmywania makijażu używałam micela Bioderma Sebium(2) ( jest równie dobry jak różowa wersja z tym , że zielona jest przeznaczona do skóry tłustej)
Maseczek sklepowych nie używam i staram się trzymać od nich z daleka. Rewelacyjnie sprawdziła się u mnie francuska glinka zielona(4) zamówiona na Zrób sobie krem (chociaż to bez różnicy czy będzie z Biochemii Urody czy z Mazideł albo z jakiegoś innego sklepu). Jako nawilżacza twarzy namiętnie używałam olejów : świetnie sprawdził się u mnie olej z pestek arbuza(5) i olej z krokosza barwierskiego (który niestety mi się skończył)
Włosy: Jeśli chodzi o odzywki zdecydowanie moje serce podbiła Isana z olejem babasu (która jak wiecie została wycofana) niestety nie wyczaruje jej z podziemia dlatego zaczęłam używać różowej wersji(6) i o dziwo okazała się prawie tak samo dobra jak tamta ;). Do olejowania włosów używałam oleku z alterra (granat i awokado) oraz sławnego olejku alverde o przepięknym zapachu czarnej porzeczki(7) . W chwilach większego przesuszenia na końcówki nakładałam olejek makadamia (8)
Szampony które używałam namiętnie i które się u mnie sprawdziły to Alterra z kofeiną (9) i Pharmaceris H-Keratineum (10)
Dłonie: w tej kategorii najlepiej sprawdził się u mnie krem Isana Med(11) który kosztuje grosze a działa cuda z moimi mocno przesuszonymi łapkami . Do usuwania skórek totalnie oczarował mnie produkt od Sally Hansen(12) ( zauważyłam , że u niektórych z was też pojawił się w ulubieńcach roku)
Jestem ciekawa czy których z tych produktów jest waszym ulubieńcem a może jednym z bubli ?
Chętnie poczytam w komentarzach :)
p.s jutro postaram się dodać drugą część ulubieńców - kolorówkę.
Buziaki :*
m_and_z
Dzięki Tobie krem z Isany Med stał się też moim ulubieńcem :D
OdpowiedzUsuńCiesze sie ! :D
Usuńmuszę wypróbować te cudo z Avene do twarzy :) lepsze od Effaclar duo?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i obserwuję :*
Nie używalam Effeclar duo wiec nie potrafie sie wypowiedziec :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdo mnie wlasnie dzis effecler doszedl.bede uzywac wieczore, jestem tego bardz ciekawa
OdpowiedzUsuńta bioderme tez mialam, ale aj uzywam micelarneg oplynu tylko do oczu wiec wybieram ta rozowa wersje chociaz sebium bardzo ladnie pachnie!
do Alverde sie nie moge jakos przekonac. jutro jade do niemiec tomoze cos kupie..narazie inne kosmetyki mam na liscie;)
Kusi mnie ten szampon z Pharmaceris, ale póki co mam zapas chyba na najbliższy rok, więc muszę trochę poczekać z jego zakupem ;)
OdpowiedzUsuńZ początku myślałam, że glinka to brokat. :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-am-diamonds.blogspot.com/
Muszę sobie w końcu sprawić tą wersję kremu Isany, bo dużo dobrego o niej słyszałam :) Tak samo jak o Biodermie - aż wstyd, że jej jeszcze nie miałam ;) Co do preparatu SH - jest cudowny, też należę do grona jego fanek! Szampon Pharmaceris kiedyś miałam i też bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńmuszę sprawdzić ten szampon z Pharmaceris, miałam ich produkty z serii M na rozstępy i były bdb ;)
OdpowiedzUsuńoj żałuję tej odżywki z isany - szkoda, że wycofana.
OdpowiedzUsuńa ten szampon z pharmaceris baaardzo sobie cenię :)
Olejek Alverde bardzo polubiłam, szkoda że go wycofują ;]
OdpowiedzUsuńu mnie glinka również świetnie się sprawdza :))
OdpowiedzUsuńZielona bioderma u mnie także króluje, ten żel z avene chyba sobie sprawię :P
OdpowiedzUsuńhahaha... to mnie uświadomiłaś!
OdpowiedzUsuń...bo ja cały czas myślałam, że odżywka z Isany z olejem bobasu to ta różowa i kupuję ją na litry, bo wszędzie piszecie, że ją wycofują... :D dletego też Ci ją wysłałam... ;)
tylko trochę dziwiło mnie czemu u mnie w sklepie zawsze jest... ;)
Face palm!!! :D
Rozbawiłaś mnie moja droga :D! to mówisz , że masz porządne zapasy ?:D
Usuńu mnie na blogu czeka na Ciebie kilka pytań ;)
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o pierwszą trójkę - avene i bioderma, to podpisuję się w stu procentach! odżywkę z isany również polubiłam, ale chyba nie aż tak, żeby za nią tęsknić. co do olejku z alverde, to przy najbliższej okazji robię zapas!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Moim marzeniem jest Bioderma. Mam nadzieję, że w końcu dorwę ją na jakiejś promocji:) W przyszłości chętnie kupię różową Isanę i Alterrę z kofeiną, jestem ciekawa ich efektów. Generalnie ostatnio jestem ześwirowana na punkcie kosmetyków do włosów, a jakoś stan moich włosów się nie poprawia :P
OdpowiedzUsuńŻel do skórek SH rządzi!
Żel z Avene jest jednym z dwóch moich ulubionych specyfików do mycia twarzy, uwielbiam go i może kiedyś i mnie będzie dane napisać kilka słów na jego temat :)
OdpowiedzUsuńZ kolei żel do skórek Sally Hansen trzymam na celowniku i niebawem mam nadzieję się w niego zaopatrzyć :)
też lubię tę różową odżywkę Isany
OdpowiedzUsuńMuszę zerknąć na te oleje z ZSK, może wpadnie mi coś w oko :)
OdpowiedzUsuńTen skórkousuwacz, to mój kolejny zakupowy cel ;)
Lubię szampony z Alterry :)
OdpowiedzUsuń