W przerwie między zajęciami skoczyłam do Rossmanna . Tak się dziwnie złożyło , że kupiłam samą Alterre. Odkąd wypróbowałam olejek całkowicie zakochałam się w tej serii .
Na pierwszy ogień poszedł szampon - to już moja 3 butelka i chyba to jeden z tych szamponów po którym nie mam wysypu łupieżu. Włosy są świetnie oczyszczone i przyjemne w dotyku. Denerwująca może być tylko konsystencja która przypomina mi nie do końca stężałą galaretkę która lubi uciekać z ręki ;)
Dwa kolejne ( i już ostatnie) produkty to dla mnie nowości.
O kapsułkach przeczytałam u Agusławy i postanowiłam , że je wypróbuję. Mam nadzieję , że naturalny skład nie zapcha mi porów .
Oraz krem pod oczy który w końcu kupiłam ! Już dawno obiecywałam sobie , że zadbam o okolice oczu i na tym się niestety kończyło...
Dam znać jak się sprawdziły kapsułki i krem .
Pozdrawiam - m_and_z
Zapachu tej odżywki z granatem nie mogę zdzierżyć, dla mnie koszmarnie śmierdzi.
OdpowiedzUsuńbo z Alterrą jest już tak , że albo się ją lubi i ładnie pachnie albo się jej nie cierpi bo śmierdzi :)
Usuń